15.10.2022, 10:54
W obecnie trwającym sezonie naszej ligi dzieje się bardzo dużo i nie da się tego ukryć. Mamy styczność z nietypowymi rozstrzygnięciami i bez wątpienia pewnych zdarzeń żaden ekspert nie prognozował. Naprawdę sporą niespodzianką jest to, iż mistrz rozgrywek polskich, czyli drużyna Legii musi się bić o utrzymanie w Ekstraklasie i trzeba się z tym zgodzić. Teraz zawodnicy Legii muszą skoncentrować się na batalii o zostanie w Ekstraklasie polskiej, gdyż pierwsza część tego sezonu w ich wykonaniu była koszmarna. 100. rocznicę stworzenia klubowych struktur w roku 2022 świętować będzie Lech, który ma chęć sam sobie sprawić nagrodę z tej okazji i wywalczyć mistrzostwo polskiej ligi. Na pewno kibice piłkarscy ze stolicy Wielkopolski byli naprawdę zadowoleni z pierwszej części sezonu swojego klubu, który zajmował pozycję numer jeden w tabeli polskich rozgrywek.
Jednak w pierwszych kolejkach drugiej rundy sezonu gracze Lecha z Poznania radzą sobie nieco gorzej, i z tego powodu droga do mistrzowskiego tytułu ligi polskiej nieco się pokomplikowała. Zauważyć trzeba, że zespół z wielkopolski ma naprawdę duży problem ze zdobywaniem punktów. Doskonałym przykładem kłopotów Lecha jest spotkanie z krakowską Wisłą, który rozgrywał się w poprzednią niedzielę. Ekipa prowadzona przez byłego selekcjonera polskiego narodowego zespołu Jerzego Brzęczka broni się w trwającym obecnie sezonie przed spadkiem i pakiet trzech oczek z Lechem Poznań mógłby być dla graczy Wisły bardzo dobrym rezultatem. I warto mieć na uwadze to, iż przez większą część niedzielnego starcia wydawało się, że krakowska drużyna zwycięży ten mecz. Na dwie minuty przed końcem pierwszej części meczu do siatki trafił Ondrasek Zdenek wprowadzając krakowską Wisłę na prowadzenie rezultatem 1:0. W drugiej części Lech ruszył do szaleńczych ataków, jednakże długo nie umieli wyszukać sposobu na strzelenie bramka. Wiele pozwalało myśleć, że gospodarze ugrają komplet punktów, lecz wszystko odmieniło się w dodatkowym czasie gry. I dokładnie w ostatniej minucie starcia bramkę na wagę jednego oczka dla Lecha Poznań strzelił Antonio Milić.